szafy stoi podwójna drabinka. Po prawej, na pierwszym planie, mały salonowy stolik, obstawiony fotelikami; na drugim planie, po drugiej stronie drzwi kuchennych, krosienka Katarzyny. Po obu stronach głównego wejścia po jednym taborecie. Zresztą, powinna być scena wolna. Podłoga może być cała zasłana dywanem, możliwie o drobnym i i wytwornym deseniu. Na głównej ścianie dwa duże obrazy, przy drzwiach sute kotary, przy oknie firanki. — Meble, obrazy w stylu Ludwika XIV, dywan, obicia, i draperje jasne.
BOTAL. Średniego wzrostu, zażywny, lat trzydzieści kilka. Grający tę rolę powinien w kreacji swojej wybić trzy zasadnicze rysy charakteru sędziego: wrodzoną jowialność, przygniecioną na razie zrezygnowanym smutkiem, — sporą dozę pompatyczności, — chłodną rezerwę i grzeczną protekcjonalność w stosunkach towarzyskich, zrodzoną z wygórowanego pojęcia o dostojności i wpływach swego urzędu, — wreszcie wytworność i elegancję, tak bardzo charakterystyczne przymioty owoczesnego „un mondain“. Botal zjawia się w pierwszej scenie pierwszego aktu melancholijny, o swoich zmartwieniach opowiada z jowialną, rozlewną szczerością. Na wiadomość o możliwości przywrócenia mowy Katarzynie ożywia się, a ożywienie to przechodzi — w scenie z Gill’em, i następnej, Katarzyną — w dobroduszną wesołość. Odnoszenie się jego do żony jest mieszaniną jowialnej szarmanterji, trochę niezgrabnej pieszczotliwości i poczciwej filuterji. Mówiąc do niej, posługuje się bardzo plastyczną mimiką. Groteskowe konsylium lekarskie wprowadza Botalą swojem zachowaniem w niemały kłopot. Bizantynizm i apodyktyczność cudownego doktora i jego satelitów przytłaczają go, co widać po jego niepewnem zachowaniu; zdobywa się wprawdzie na moment na grzeczną wyniosłość, ale zbity z tropu, rezygnuje i daje się swoim gościom zawojować. W drugim akcie zastaje go Fumée bardzo przygnębio-