nego z głupców podzielonych na stronnictwa męczyć się będą w bezpłodnej rozterce ducha. To zaś przyuczy ich do bezczynności, nie będą umieli niczego przysposobić naprzód, niczego przewidzieć i praktykować będą jeno intrygę i kłamstwo. Spadną w końcu tak nisko, że ostateczny upadek stanie się zgoła niedostrzegalny, a tylko z nazwisk ich, nagryzmolonych na murze przez żaków szkolnych, natrząsać się będą obywatele.
Pan Shippen wzruszył tylko ramionami.
— To możliwe! — odparł — Wyobrażam sobie zupełnie dobrze taki stan rzeczy, we Francji.
— Oo... — dodał mistrz — zaręczam, że cały świat pójdzie tą samą drogą. Zawsze tylko trzeba będzie jeść. Oto najistotniejsza konieczność, z której wynikają wszystkie inne.
Pan Shippen wytrząsnął fajkę i rzekł:
— Zanim do tego dojdzie, zagraża nam ministerstwo popierające rolnictwo, a da się ono we znaki przemysłowi, o ile zostawimy gnojowozom wolną rękę. Musimy się bronić. Nie zapominam, że jestem ślusarzem w Greenwich, zwołam meeting ślusarzy i powiem mowę.
Włożył w kieszeń fajkę i wyszedł, zapomniawszy się z nami pożegnać.
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/101
Ta strona została przepisana.