cznych, niż urzędowania, wolę dawnego ławnika z klistyrą od nowych dostojników, którzy jej nie posiadają wcale.
— Ja znowu — wmieszała się Kasia — mam pretensję do sędziego kryminalnego. Pozwala Żanetce muzykantce wałęsać się z tłumem gachów po całym placu i gzić się pod portykiem św. Benedykta Beturneńskiego. Lazi z kąta w kąt w brudnej koszuli i zabłoconej spodnicy i moczy nogi w każdym ścieku. To wstyd. Place publiczne winny być zarezerwowane dla dziewcząt tak ubranych w środku i na wierzchu, by się warto było pokazać każdemu w sposób nie ubliżający honorowi.
— Oo... — zaoponował szlifierz kulawy — mojem zdaniem trotoary dostępne być winny każdemu. Toteż postąpię niezadługo tak jak Lesturgeon i udam się do skryby na placu Val-de-Grâce, by mi napisał pięknie suplikę w obronie biednych rękodzielników wędrownych. Nie mogę stanąć ze swoją budą w miejscu odpowiedniem gdziebym zarobił sporo, bo zaraz spada mi na kark policjant, a skoro tylko zatrzyma się przed mym wózkiem dwu lokaji i trzy służące, jawi się poczwara w czarnym uniformie i rozkazuje w imieniu prawa wynosić się z całym kramem w kąt, gdzie jeno psy podnoszą w górę lewą nogę.
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/117
Ta strona została przepisana.