gdyby nie Pismo Święte, dowodzące że ludzie przychodzą na świat z zadatkiem głupoty. Dzięki Bogu nigdy mnie nie przestało oświecać światło świętej wiary, nawet kiedy grzeszyłem w łożu, czy przy stole, przeto pojmuję lepiej może ową głupotę wieków minionych, niż mądrość czasów obecnych. Owa teraźniejsza mądrość, wydaje mi się, prawdę mówiąc, nieco złudna i powierzchowna, to jest patrzę na nią tak jak patrzyć będą przyszłe stulecia, bowiem człowiek w istocie swej jest to bydlę głupie, a postęp rzekomy jego umysłu jest jeno majakiem niepokoju, jaki go nęka.
Z tego to właśnie powodu synu drogi, niedowierzam temu, co zowią wiedzą i filozofją, uważając je za nadużycie w zakresie wyobraźni, za pokuśliwy miraż, którym zły duch wabi dusze. Wiesz dobrze, iż daleki jestem od wiary w one wszystkie djabelstwa, które przerażają tłumy ludu. Zgadzam się zupełnie Z świętymi Ojcami Kościoła twierdzącymi, że pokusa mieszka w nas samych i że sami sobie jesteśmy demonami i maleficja mają swe źrodło w duszach naszych.
Mam jednak urazę głęboką również do pana Dekarta i wszystkich tych filozofów, którzy za jego przykładem szukali reguł życia i zasad postępywania w poznaniu przyrody. Czemże jest bowiem, Rożenku owo poznanie przyrody, jeśli
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/126
Ta strona została przepisana.