rodą.[1] Najuczeńsi z pośród nas różnią się od ograniczonych tylko wprawą nabytą w zabawianiu się pomyłkami i błędami, których mnogość jest coraz to większa, a chaotyczność coraz to przeraźniejsza. Widzą oni wszechświat w oszlifowanym topazie oprawionym w ramkę, a nie dostrzegają go w sposób normalny, jak np. zacna matka twoja, patrząca jak Bóg przykazał, zdrowemi oczyma. Niestety, oczy spoglądające przez lunetę pozostają takiemi jakie były przedtem i nie zmieniają zgoła rozmiarów przestrzeni, ciężar pozostaje tenżesam, mimo że ludzie używają wag nader czułych, odkrywają oni jeno coraz to nowe pozory i stają się przezto igraszką nowych złud. Na tem koniec!
Gdybym, o drogi uczniu mój nie wierzył głęboko w to wszystko co nam do wierzenia podaje wiara nasza święta i rzymsko-katolicki Kościół, matka nasza, to zaprawdę powiadam ci, że po dojściu do poglądu, iż cały rozwój ducha ludzkiego jest jeno fantasmagorją i głupstwem, nie pozostawałoby mi nic innego, jak skoczyć
- ↑ Możnaby z genjalnego wywodu ks. Hieronima ułożyć coś nakształt prawa Kepplera, mianowicie: Ilość środków naukowych, czyli łączna ich masa stoi w stosunku proporcjonalnym do kwadratów odlegości poznania przyrody, a odwrotnie proporcjonalnym do ścisłości powyż zego rozumowania.
Przyp. tłumacza.