Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/26

Ta strona została przepisana.

budowy człowieka i jego uczuć naturalnych, nie zaćmiewając go zgoła ową masą przesądów, spiętrzonych w kodeksach w tak sztuczną, nielogiczną budowlę.
Wspomniałem już, że nie stworzył własnego systemu, nie mając skłonności rozwikływania trudności zapomocą sofizmatów. Widocznie wstrzymała go zaraz ta pierwsza trudność w rozważaniach nad sposobami ziszczenia na ziemi szczęścia, lub przynajmniej pokoju. Przekonany był, że człowiek jest z natury swojej bydlęciem niezmiernie złem i społeczeństwo jest dlatego wstrętne, ponieważ owo bydlę wkłada cały swój genjusz w tworzenie go. Nie spodziewał się tedy niczego pomyślnego z powrotu do stanu natury. Wątpię, czy byłby zmienił zapatrywanie, choćby żył dość długo, by przeczytać „Emila“. W czasie jego śmierci J. J. Rousseau nie przewrócił jeszcze świata do góry nogami krasomówstwem najszczerszego uczucia, zjednoczonem z najfatalniejszem rozumowaniem.
Był on wonczas ledwo małym urwipołciem i niestety widywał na ławkach napoły bezludnych aleji Lyonu innych księży, zgoła niepodobnych do księdza Hieronima Coignarda. Jakaż to wielka szkoda, że znakomity mąż, mający tyle znajomych w różnych warstwach społeczeństwa,