tuzin twych kazań dorównywa wartością cenie osła. Skoro je tylko będzie miał, niezwłocznie cofnie skargę. Sam mi to powiedział. Cóż to za trudność napisać tuzin kazań, zważ tylko a przyrzekam solennie, że sama napiszę na końcu każdego... amen! Trzymam cię za słowo drogi księżuniu... prawda?
To powiedziawszy, otoczyła ramionami jego szyję.
— Odmawiam stanowczo! — oświadczył ksiądz Coignard rozplatając cudne ramionka, obejmujące go uściskiem — Obietnice dane pięknej dziewczynie dotyczą jeno rzeczy cielesnych, przeto nie jest występkiem łamać słowo! Nie licz na to wcale nadobna panienko, bym miał wydobywać ze szponów świętego konsystorza twego brodatego gacha. Jeśli nawet ułożę kazanie, czy dwa, czy cały tuzin kazań, to jeno na temat złych, niegodnych mnichów, co łażą niby wszy obrzydłe po brodzie i szatach świętego Piotra. Ten brat Anioł, to szelma! Wtyka naiwnym kobietom miast świętych relikwji kości baranie, czy świńskie, które sam ogryzł poprzód z żarłocznością obmierzłą. Wiózł on, ręczę za to, na grzbiecie osła księdza Peruczki pióro ze skrzydeł archanioła Gabrjela, promień z gwiazdy Trzech Królów, a w małej fiolce odrobinę dźwięku dzwonów świą-
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/53
Ta strona została przepisana.