tyni Salomona. Jest to oszust, łgarz i ty go miłujesz Kasiu, oto trzy powody dla których znosić go nie mogę. Zostawiam twej domyślności panienko do wyboru, który z tych powodów jest najsilniejszy. Może właśnie przeważa ów, który posiada najmniej cech uczciwości, bowiem brały mnie ku tobie przed chwilą ciągoty nieprzystojne imieniu, wiekowi, ni stanowisku memu. Odczuwam boleśnie krzywdę, jaką twe cycuszki napoły odkryte czynią nieraz Kościołowi Pana Naszego Jezusa Chrystusa, którego członkiem jest arcyniegodnym. Myśl o tym wstrętnym kapucynie napełnia mnie takiem obrzydzeniem, że nagle przyszła na mnie chęć zatopić się w medytacjach nad którymś z przepięknych ustępów św. Jana Chryzostoma, miast ocierać kolana swoje o twe łydki nadobna Kasiu, co czynię już od kwadransa, bowiem żądza grzesznika znikoma jest, zaś chwała Boga, wiekuista. Nigdy nie miałem przesadnego poglądu na grzech nieczystości i tę sprawiedliwość oddać mi chyba każdy musi.
Nie przeraża mnie nigdy, jak św. Nikodema taki drobiazg, jak n. p. poigranie roskoszne z piękną dziewczyną, natomiast oburza mnie nikczemność duszy, obłuda, kłamstwo, jaskrawe nieuctwo, słowem to wszystko co czynią brata Anioła skończonym kapucynem. Obcowanie
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/54
Ta strona została przepisana.