Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/61

Ta strona została przepisana.

— Czemuż to Marjo nie śpiewasz psalmu, który nuciłaś tak pięknie?
Nie otrzymawszy odpowiedzi, powziął podejrzenienie straszne i domyśliwszy się całej prawdy, zakrzyknął:
— Oto wilk drapieżny porwał mi owieczkę moją!
Przywalony brzemieniem troski trwał na pustyni przez dwa jeszcze lata, poczem doszły go wieści, iż Marja wiedzie gorszący żywot. Chcąc działać roztropnie poprosił jednego z pątników, by rzecz zbadał i przyniósł wiadomość ścisłą. Pątnik zbadał sprawę najdokładniej osobiście, wrócił i powiedział świętemu, że Marja w istocie zeszła na ścieżkę grzechu cielesnego. Natenczas św. Abraham uprosił onego pątnika, by mu pożyczył stroju rycerskiego i konia, a zasłoniwszy dla niepoznaki twarz wielkim kapeluszem, udał się do wspaniałej gospody, gdzie, jak mu powiedziano, miała swój apartament Marja. Przybywszy na miejsce, rozglądał się wszędzie czy jej nie zobaczy, gdy się jednak nie ukazywała, wziął na bok gospodarza i spytał udając iż się uśmiecha pożądliwie.
— Zacny panie, słyszałem że macie tu u siebie śliczną dziewczynę!
Czy mógłbym ją zobaczyć? Gospodarz był bardzo uprzejmy dla swych gości, przeto zaprowadził przybysza do pokojów Marji, a święty mąż na pierwsze wejrzenie osądził