Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/67

Ta strona została przepisana.

damie posadę u jakiegoś fabrykanta lemonjady, czy właściciela łaźni parowej. Będziesz tam w spokoju ducha mógł po całych nocach pisać swą Menippeję na jednym końcu stołu, ja zaś na drugim pisał będę paszkwile. Będzie to dzieło zbożne i kto wie czy nie przyczynimy się do zmiany ustroju państwa. Paszkwiliści mają więcej, niż się zdaje zasług w obalaniu rządów, przysposabiają katastrofę, której dokonywują potem ludy.
— Cóżby to był za tryumf! — dodał po chwili syczącym głosem, który ulatał szczelinami szczerbatych, czarnych, spruchniałych zębów, wraz z przykrym odorem jamy ustnej — Cóżby to za radość była, gdyby mi się udało obalić któregoś z tych panków, którzy mnie tyle razy pakowali do Bastylli! Weźmy się obaj razem do tej pięknej pracy, księże Hieronimie!
— Za nic w świecie! — odrzekł drogi mistrz mój — Nie chcę pod żadnym warunkiem przyczyniać się do zmiany formy rządu państwa, a jeśli mój Apokolokyntos, czy Menippea taki mają dać rezultat, to stanowczo rezygnuję z pisania.
— Co? — wrzasnął zdumiony paszkwilista — Czyż nie mówiłeś dobrodziej przed chwilą, że rząd nasz djabła wart?