poetów mężnym obrońcom ojczyzny i obywatelom. Trzeba ci było przyjść na świat u Tatarów, Turków być rabem niewolnym Dżyngiskana, lub Bajazeta, nie zaś żyć w Europie, gdzie cię nauczono zasad praw obywatelskich i wtajemniczono w arkana filozofji! Co słyszę? Chcesz dźwigać jarzmo złego rządu, nie myśląc zgoła o zmianie? Uczucia tego rodzaju w republice urządzonej po mojej myśli zostałyby ukarane conajmniej wygnaniem, czy relegacją. Tak drogi księże, dorzucę osobny artykuł do wzorowanego na starożytności projektu konstytucji, nad którym właśnie pracuję, a artykuł ten, zawierał będzie postanowienia karne przeciw podobnym tobie, złym obywatelom. Wyznaczę srogie kary na każdego, kto, mogąc ulepszyć urządzenia państwowe, nie uczyni tego.
— Ha... ha... ha! odrzekł ze śmiechem ks. Coignard — To mnie wcale nie zachęca do zamieszkania w twojej nowej Arkadji drogi panie Puchaczu. Z tego co słyszę, widzę, że panował tam będzie straszliwy przymus!
Pan Jan Hibou wyprostował się i odparł sentencjonalnie:
— Będzie panował jeno przymus cnoty!
— Ach! — zawołał ksiądz — Jakże słusznem było postępowanie owej syrakuzańskiej staruszki! Wiedziała ona, że kto przeżyje panów Dubois
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/69
Ta strona została przepisana.