Pan Roman ciągnął dalej:
— Państwo przypomina zupełnie organizm ludzki. Nie wszystkie jego funkcje są piękne i dostojne i dlatego to koniecznem jest ukrywać niektóre, często najniezbędniejsze.
— Ach, panie — ozwał się ksiądz Coignard — czy było koniecznem takie postępowanie pana Lescota z biedną żoną więźnia? Przecież to hańba?
— Hańbą stało się to dopiero z chwilą, kiedy wyszło na jaw! — odrzekł pan Roman — Przed tem było drobiazgiem. Jeśli życzy sobie ktoś by posiadał rząd co jedynie wznosi człowieka ponad zwierzęta, to musi dać rządzącym środki wykonywania tej władzy. Pierwszym z nich jest tajemnica. Dlatego też rząd ludowy najmniej tajny, jest jednocześnie najsłabszy. Czyż sądzisz księże Hieronimie, że można ludźmi kierować zapomocą cnoty? To urojenie, to sen!
— Nie sądzę tak! — odparł dostojny mistrz — W różnych okresach życia mego uczyniłem spostrzeżenie, że ludzie są to złe i głupie zwierzęta, które ulec mogą jeno sile, lub chytrości. Ale trzeba zachować w tem pewną miarę, i nie niweczyć doszczętnie tej odrobiny dobrych skłonności, jakie stanowią przymieszkę złych instynktów w ich duszach. Przecież człowiek, szanowny panie,
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/77
Ta strona została przepisana.