poznał naturę, ponieważ powąchał kilka pozorów zgoła zewnętrznych. I wydałeś sąd aptekarski, że rozmnażanie naturalne, wydające monstra nie leży w planie Boga, który stwarza człowieka, by głosił chwałę jego: Pulcher hymnus Dei homo immortalis. Jakżeś łaskawy, iż nie wspomniałeś nawet o noworodkach umierających bezpośrednio po urodzeniu, o szaleńcach, matołkach, oraz tych wszystkich, którzy, zdaniem twem, nie są jak powiada Laktancjusz, pulcher hymnus Dei, pięknym hymnem Boga. Cóż jednak wiesz o tem wszystkiem Wisienko moja? Cóż my wiemy wogóle wszyscy? Sądzę, że nie uważasz mnie drogi przyjacielu za jednego z czytelników swych w Amsterdamie, czy Hadze i nie zechcesz wmówić we mnie, iż nieświadoma natura jest kamieniem obrazy dla naszej świętej wiary katolickiej? Natura, zacny panie, jest to w oczach naszych jeno szereg niezwiązanych ze sobą niczem obrazów i faktów, których znaczenia odkryć nie umiemy i przyznaję, że idąc jej śladem nie potrafię rozeznać w noworodku ani chrześcijanina, ani węża dojrzałego, ani nawet indywiduum, gdyż ciało i jego rozwój są to hieroglify zgoła nieczytelne. Ale to nic, widzimy bowiem jeno odwrotną stronę tkaniny. Nie upierajmy się dowiedzieć czegokolwiek, gdyż z tej strony nie możemy nic zobaczyć. Od-
Strona:Anatol France - Poglądy ks. Hieonima Coignarda.djvu/91
Ta strona została przepisana.