Ta strona została uwierzytelniona.
wszelkich pochlebców i donosicieli. Początkowo robiła, co każdy uczyniłby na jej miejscu. Wszelkie donosy puszczała mimo uszu. Gdy jednak skargi powtarzały się nieustannie, uwierzyła w nie w końcu i postanowiła oddalić ze dworu Szczerogębę. Pragnąc jednak nadać wygnaniu temu zaszczytny pozór, umyśliła wysłać wiernego sługę po błogosławieństwo papieskie do Rzymu. Podróż ta mogła trwać bardzo długo, bo dużo gospód i domów zajezdnych dzieliło księstwo Złotych Pól od Stolicy Apostolskiej.
Jakże gorzko pożałowała wkrótce księżna, że pozbawiła dzieci opieki ich najlepszego przyjaciela!