dem i więzieniem, by została jego żoną. Ale natychmiast odrzucił tę pokusę, czując jak jest niegodną i zamierzał rzucić się do nóg księżniczki i błagać ją o zmiłowanie. Ale i to wydało mu się bezcelowe i zupełnie nie wiedział, co robić. Bo rzeczywiście, nie od niego to zależało, by go Zazulka pokochała. Niekiedy gniew jego zwracał się nagle ku nieznanemu sobie Jantarkowi ze Srebrnych Wybrzeży. W duszy pragnął by moc czarnoksięska rzuciła młodzieńca tego na drugi koniec świata, a gdyby już musiał spotkać się z Zazulką, gdyby musiał dowiedzieć się, jak jest gorąco kochanym, pragnął, by młody hrabia wzgardził przynajmniej uczuciem księżniczki Żyżnych Pól.
A potem myślał znowu:
— Pomimo, że jestem w sile wieku, żyłem jednak dość już długo, by poznać, czem jest cierpienie. Ale choć ból mój był nieraz dotkliwym, nie było w nim tej goryczy, którą czuję dzisiaj. Bo litość i tkliwość, które je wywołały, łagodziły je nieziemską swą słodyczą.
Dziś przeciwnie czuję, że ból mój jest ciemny i palący jak złe pożądanie. Dusza moja stała się twarda i dzika, a łzy, które zalewają me oczy, pieką jak kwas żrący.
Tak rozmyślał król Mikrus. A że się lękał, by zazdrość nie uczyniła go złym i niesprawiedliwym, unikał spotkania z Zazulką, bo nie chciał, by na usta jego wybiegły mimowolne gorzkie słowa wymówek, godne słabego i gwałtownego człowieka, ale nie króla Krasnoludków.
Dnia jednego, gdy myśl, że Zazulka kocha Jantarka ze Srebrnych Wybrzeży, dręczyła go dotkliwiej, niż kiedykolwiek, postanowił udać się do największego z karłów, Wodnika, mieszkającego na dnie najgłębszej studni wydrążonej w wnętrzu ziemi.
Wielką zaletą tej studni była równa i ciepła temperatura. Nie było w niej ciemno, bo oświecały ją naprzemian malutki czerwony księżyc i bladziutkie słońce. Król
Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.