Ta strona została uwierzytelniona.
— Hola! któż tu mówi o opuszczeniu mnie? Zatrzymuję was oboje jako więźniów mych — zawołał król Mikrus strasznym głosem, który zrobił naumyślnie, żeby rozweselić swoich gości. Ale naprawdę, dalekim był od gniewu. Wtedy Szczerogęba wysunął się naprzód i przykląkłszy na jedno kolano, rzekł:
— Panie — upraszam by Jego Wielmożność, dozwoliła mi dzielić niewolę moich młodych państwa.
Na jego widok Zazulka wykrzyknęła radośnie.
— To ty, mój drogi, poczciwy Szczerogębo! Jakże się cieszę, że cię znowu oglądam. Ah, jaki śmieszny pióropusz, przyczepiłeś do czapeczki. Powiedz mi, czy ułożyłeś jakie nowe piosenki?
Poczem król Mikrus zaprosił wszystkich na obiad.