Strona:Anatole France - Gospoda pod Królową Gęsią Nóżką.djvu/19

Ta strona została przepisana.

którą dał mu brat kapucyn, i historję o człowieku, którego to na przedmieściu Świętego Marcelego kilku djabłów zjadło za to, że bluźnil świętemu imieniu Pańskiemu.
Ojciec mój spojrzał na mnie z zachwytem i szepnął księdzu do ucha, że dzięki wrodzonym zdolnościom nauczyć się mogę czego tylko zechcę.
— Skoro tak jest — rzekł ksiądz — należy go kształcić w umiejętnościach pięknych, które są zaszczytem człowieka, pociechą życia i lekarstwem na wszelkie cierpienia, nie wyłączając cierpień miłosnych, jak zapewnia poeta Teokryt.
— Choć jestem. tylko kucharzem — odparł mój ojciec — cenię naukę i chcę wierzyć, że jak mówi Wasza Wielebność, jest ona lekarstwem na miłość; wątpię jednak czy jest także skutecznym lekiem na głód.
— W tym razie nie jest może lekiem niezawodnym — odrzekł ksiądz — ale zawsze i tu przynosi ulgę na wzór kojącego, lecz me zupełnie skutecznego balsamu.
Gdy tak mówił, Kasia koronczarka, z czepkiem na bakier, ze zmiętą na piersiach chustką ukazała się na progu; matka, spostrzegłszy ją, zmarszczyła brwi i spuściła trzy oczka ze swojej roboty włóczkowej.
— Panie Ménétrier — rzekła Kasia do ojca — chodź przemówić słówko do policjantów; jeżeli tego nie uczynisz, napewno wezmą braciszka Anioła do więzienia. Biedny braciszek zaszedł pod «Małego Bacchusa» i wypił dwie czy trzy