Strona:Anatole France - Gospoda pod Królową Gęsią Nóżką.djvu/311

Ta strona została skorygowana.

jej wielce szanowny wygląd; patrząc na je woskową twarz pod wysokim białym czepcem, przysiącby można, że to bogata mieszczka.
Ojciec mój, starzejąc się, także nabrał godności w postawie. Ponieważ lubi ruch i powietrze, roznosi mi książki po mieście. Z początku używałem do tego brata Anioła, ale żebrał u moich klientów, kazał im całować relikwie, kradł wino, zalecał się ich pokojówkom i gubił połowę mych książek w rynsztokach naszej dzielnicy. Jak najprędzej odebrałem mu ten urząd, ale moja dobra matka, której on wmawia, że ma sekret, jak dostać się do nieba, daje mu zawsze zupę i wino. Nie jest to zły człowiek i potrafił w końcu wzbudzić we mnie pewnego rodzaju przywiązanie.
Wielu uczonych i ludzi wyższego umysłu uczęszcza do mego sklepu. Jest to wielka zaleta mego stanu, że codziennie obcuję z ludźmi zasłużonymi. Wśród tych, co przychodzą najczęściej przeglądać u mnie książki i familjarnie porozmawiać ze sobą, są historycy równie uczeni jak Tillemont, kaznodzieje, których wymowa dorównywa wymowie Bossueta a nawet Bourdaloue, są dramaturgowie przeróżni, cenieni autorowie nowel hiszpańskich, teologowie, którzy łączą czystość obyczajów z gruntownością nauki, matematycy i filozofowie, zdolni jak pan Descartes mierzyć i ważyć światy. Podziwiam ich, rozkoszuję się każdem ich słowem. Ale zdaniem mem, żaden nie dorównał umysłem drogiemu mi-