Strona:Anatole France - Wyspa Pingwinów.djvu/330

Ta strona została przepisana.

moście, pokłócił się z prawdziwym żebrakiem i uniesiony szałem zawiści, udusił go.
Ponieważ całą inteligencję swą zużywali dla interesów, nie szukali już przyjemności umysłowych. Teatr, niegdyś bardzo kwitnący, ograniczał się teraz do pantomin i komicznych tańców. Nawet sztuki, w których przeważał udział kobiet, była w zaniedbaniu, porzucono zamiłowanie do pięknych kształtów i świetnych tualet; przekładano nad nie koziołki klownów i murzyńską muzykę. Entuzjazm wzbudzały na scenie jedynie pochody brylantów na szyjach figurantek i sztaby złota niesione w triumfie.
Bogate damy w równej mierze jak mężczyźni, podległe były obowiązkom życia czcigodnego.
Według tendencji wspólnej wszystkim cywilizacjom, opinja publiczna stawiała je jako symbol; miały one przez surowy swój przepych reprezentować wielkość majątku i jego nienaruszalność. Zmieniono dawne zwyczaje elegancji salonowej. Ale miejsce kochanków - światowców zajmowali pocichu silni masażyści lub lokaje. Skandale jednak rzadko się zdarzały, wyjazd za granicę skrywał je prawie wszystkie i księżne trustów były przedmiotem ogólnego szacunku.
Bogacze tworzyli tylko drobną mniejszość, ale współpracownicy ich, składający się z całego narodu, byli im całkowicie oddani lub całkowicie podlegli. Tworzyli oni dwie klasy: urzędników bankowych i kupieckich oraz robotników fabrycznych. Pierwsi dawali pracę olbrzymią i otrzy-