Strona:Anatole France - Wyspa Pingwinów.djvu/49

Ta strona została przepisana.

Na te słowa powstała wielka wrzawa uczonych sporów i rozmów poszczególnych. Ojcowie greccy gwałtownie sprzeczali się z ojcami łacińskimi, co do substancji, istoty i rozmiarów duszy, jaką należy dać pingwinom.
— Wyznawcy i prałaci — zawołał Pan — nie naśladujcie soborów i synodów ziemskich. Do Kościoła triumfującego nie wnoście gwałtów, mącących Kościół wojujący. Bo aż nazbyt prawdą jest, że na wszystkich soborach odbywanych pod wezwaniem Ducha mego, czy to w Europie, czy w Azji lub Afryce, ojcowie kościoła wyrywali sobie brody i oczy. Mimo to, byli nieomylni, bo byłem z nimi.
Gdy spokój przywrócono, starzec Hermas wstał i rzekł wolno:
— Wielbić cię będę, Panie, żeś dał narodzić się matce mej Safirze, wśród twego ludu, w dniach, gdy rosa niebiańska odświeżała świat rodzący Zbawiciela swego. I wielbić cię będę, żeś mi pozwolił śmiertelnemi oczyma widzieć apostołów twego boskiego Syna. I przemówię w tem świetnem zgromadzeniu, albowiem chciałeś, by prawdę głosiły usta maluczkich i rzekę: Przemień tych pingwinów na ludzi. Jest to jedyne postanowienie zgodne z twą sprawiedliwością i z miłosierdziem twojem.
Kilku uczonych prosiło o głos, inni go zabierali. Nikt nie słuchał i wyznawcy zgiełkliwie potrząsali palmami i wieńcami swemi.
Pan ruchem prawicy uspokoił spory swych wybrańców.