Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

Ach, jakże się spieszył.
Zszedłszy na podwórze, stąpał cicho, a damy dworskie były tak zajęte liczeniem całusów, że nic nie słyszały. Musiały pilnie baczyć, by rzecz odbyła się wedle sprawiedliwości i by nie chybiono w zapłacie. Żadna nie spostrzegła cesarza, który doszedłszy do nich, stanął na palcach i spojrzał.
Ujrzawszy, że świniarek i córka jego całują się, zdjął szybko pantofel i zaczął bić, gdzie się dało, właśnie w chwili, gdy świniarek otrzymał osiemdziesiątyszósty całus.
— Precz! Precz! — zawołał rozgniewany, i wygnał z kraju zarówno świniarka jak i córkę.
Znaleźli się oboje daleko. Cesarzówna płakała, świniarek spoglądał ponuro, a deszcz lał strumieniem.
— Ach, ja nieszczęsna! — zawodziła cesarzówna. — Szkoda, że nie wzięłam pięknego księcia. Cóż teraz pocznę?