Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/33

Ta strona została przepisana.

skrzynię, wsadził psa z powrotem na wierzch i ruszył do drugiej komory.
Aj! Aj! Zobaczył tam psa z oczami jak kamienie młyńskie.
— Nie patrz się tak na mnie, bo możesz oślepnąć! — powiedział mu, posadził
tyle srebrniaków, ile wlazło w kieszeń. Napełnił także srebrem tornister i ruszył do trzeciej komory.
go na fartuchu, zobaczywszy zaś srebro w skrzyni, wyrzucił miedziaki i nabrał
Przestraszył się w pierwszej chwili, bo rzeczywiście pies, siedzący na skrzyni, miał oczy podobne do dwuch krągłych wież, a obracały mu się one w głowie w sposób okropny.
— Dobry wieczór! — powiedział żołnierz i przyłożył palec do daszka czapki, bo nigdy psa takiego nie widział. Stał czas pewien salutując, ale potem powiedział sobie: — Dość tego! — zdjął psa na ziemię i otworzył skrzynię.
— Ach, mocny Boże! — krzyknął. —