Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/46

Ta strona została przepisana.

z książkami pod pachą patrzyli, na orzącego piątką koni, małego Maćka. Radowało go tak, że trzaskał z bicza i pokrzykiwał:
— Dalejże, dalej koniki moje!
— Nie mów tak, — ostrzegał go wielki Maciek. — Wszakże masz tylko jednego konia.
Ale ile razy ktoś przechodził, zapominał mały Maciek o wszystkim i powtarzał, trzaskając z bicza:
— Dalejże, dalej koniki moje!
— Zabraniam ci surowo! — zgromił go raz wielki Maciek. — Jeśli raz jeszcze powiesz te głupie słowa, palnę twego konia w łeb, tak że padnie na miejscu trupem.
— Nie powiem już tego nigdy, — przyrzekł mały Maciek. Ale gdy znowu zobaczył kogoś, kto go pozdrowił podczas orki, rozradował się bardzo tym, że uprawia swe pole aż piątką koni, trzasnął z bicza i zawołał:
— Dalejże, dalej koniki moje!