Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/57

Ta strona została przepisana.

— A to doskonały interes! — rzekł wielki Maciek, pobiegł do domu, zabił pałką wszystkie cztery konie, zdjął z nich skórę i udał się do miasta.
— Skóry! Skóry! Kto kupi skóry? — wołał po ulicach.
Zbliżył się doń szewc i garbarz, pytając, ile za nie żąda.
— Korzec srebra za każdą! — odparł wielki Maciek.
— Czyś oszalał? — powiedzieli. — Czy sądzisz, że płacimy korcami srebra?
— Skóry! Skóry! wołał dalej i żądał od każdego korzec srebra za skórę.
— Drwi sobie z nas! — zawołali szewcy, wzięli pocięgle i nabili porządnie wielkiego Maćka.
— Masz za skórę! Masz za skórę! — wołali. — Będziesz miał na własnej skórze centki zielone i żółte miast pieniędzy! A teraz precz z miasta!
Wielki Maciek umykał co siły. Takiego bicia nie dostał jeszcze nigdy w życiu.