Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/63

Ta strona została przepisana.

większy wór, jak i miał, poszedł do małego Maćka i rzekł:
— Szkaradnie mnie podszedłeś, mały Maćku! Naprzód pozabijałem konie, potem zamordowałem babkę. Wszystko to twoja wina! Ale przyszła kryska na Matyska. Już mnie nie będziesz zwodził.
Powiedziawszy to, porwał małego Maćka, wsadził w wór, zawiązał i wziął na plecy, chcąc go utopić.
Droga wiodła obok kościoła i było dość daleko do strumienia. Mały Maciek był ciężki. Toteż spocił się rychło wielki Maciek i postawił wór, oparłszy go o mur kościelny. Przyszło mu też na myśl, że nieźleby było wstąpić i zaśpiewać Panu Bogu bodaj jeden hymn dla uproszenia przebaczenia grzechów. Mały Maciek nie mógł się sam wymknąć, a pomóc mu nie mógł nikt, gdyż wszyscy byli w kościele. Po namyśle wszedł do środka.
Mały Maciek kręcił ,się w worze i biadał, bo nie mógł się wydobyć. Naraz nad-