Strona:Andrzej Cinciała - Przysłowia, przypowieści i ciekawsze zwroty językowe.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.
823. To je cygán, co go czerci widzieli!
824. To je jisto jak słońce na niebie.
825. To są ludzie nic po tém (źli).
826. To je niewierny Tomász.
827. To je gorszy, jak krakowská śmierć.
828. To je piekielná warzecha! (= podbudzacz do złego).
829. To je świat (= daleko).
830. To je zgrabne, jak dyby to w rękawicach zrobił.
831. To je rzádki płótno, jedna nić sie drugij nie dowołá.
832. To je złoto, co za psem chybają (= rzecz pozornie piękna, w rzeczywistości zaś bez wartości).
833. To już tam mietłą dochynie (= jest blisko).
834. To nie bedzie kosztować takich dziwów (= tak wiele).
835. To sie psu na bude nie godzi.
836. Towarysz w dródze rozmówny, stoi za wózek szmarowny.
837. Trefiła kosa na kamień.
838. Trudno głowe łámać nad práwdą.
839. Trząsł się jak osika.
840. Trzeba chleba i nieba.
841. Trzeba tak, aby wilk był syty a barán cały.
842. Trzeba dycki dzierżeć mieszek w garści (= są ciągłe wydatki).
843. Trzeba ufać, a nie zufać.
844. Trzeba sie wziąć do tego z hrubszygo końca (= główną rzecz najprzód zrobić).
845. Trzeba mu dać, bo by dostáł pypeć.
846. Trzeba sie też na zadni koła oglądać (= dbać o przyszłość).
847. Ty kogo uważujesz, a siebie zakopujesz.
848. Ty myślisz, żeś je jedyny, a je was jak w lesie czetyny.