Strona:Andrzej Kijowski - Dziecko przez ptaka przyniesione.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

wreszcie, teatru, kościoła, dworca kolei żelaznej, giełdy, banku i targowej hali. Panna w welonie, z otwartymi dłońmi, stoi tam w niszy, pomiędzy piętrami, stopą ścierając głowę węża (Panno uśmiechnięta, co zdobisz fasadę i wzrok przyciągasz przechodniów nabożnych, sprzyjaj opowieści i przychylność zjednaj tych, co ją poznają!). Nad piętrem trzecim okap, to jest dach tak wysunięty, jak gdyby właśnie zmarszczył brew starzec ponury. Urządzenie takie, cień rzucające na piętro najwyższe, spotka uważny turysta w Florencji, w pałacach Pitti, Strozzi i Medici; okap ten cięty w pola kwadratowe — w polu, jak w pudle, złota róża siedzi, a wszystko w drzewie. Pudła te znawca kasetonem nazwie, kwiaty kwiatonem i uznanie znajdzie dla tego, co dom stawiał, smaku, i tego, co płacił, fantazji.
Projekt pochodził z pracowni mistrza, co w mieście się wsławił licznymi gmachami: dworcem kolei z Gorgony głową u wierzchołka, teatrem z gzymsami, na których rojno było od symboli, bankiem z witrażami, i handlową izbą, na którą wieżę wzniósł wysoką, ostrą, a nad jej szczyt cały globus wsadził. U tego mistrza z wiedeńskiej szkoły właściciel domu rysunki zamówił, ten zaś zajęty budowaniem giełdy, nad którą szklany dach na sztabach giętych jak namiot rozpinał, robotę nową zlecił asystentom; ci skorzystali z różnych detali, z dawna gotowych na różne potrzeby. Mistrz budowle tworzył w pseudostylach różnych: zamki bankierów, gorzelni warownie, łaźnie publiczne na kształt rzymskich termów i w modnych badach zdrowych wód pijalnie — podobne meczetom. Stąd domu tego różne podobieństwa i styl budowy synkretyczny: fasada w kolumny, brama w ostrołuku, portal w kafelki, nad nim herbowa tarcza — pusta, nadto amorki z gipsu, plwacze, maszkarony, orzeł