Bo tak jak reżimowi popsuł się mechanizm propagandy, a jego przedstawiciele coraz częściej mówią rzeczy, których mówić nie powinni, tak nam popsuł się mechanizm samo-zniewolenia i nie potrafimy już w głębi naszych sumień wykonać operacji zadanych nam z góry. I to jest jedyna zmiana, która nastąpiła w Polsce — zwanej PRL — w ciągu ostatnich pięciu lat. Jest to zmiana wewnątrz systemu i zmiana wewnątrz nas. Zmianę wewnętrzną systemu spowodował Gierek, gdy jego mechanizm ideologiczny wymienił na ekonomiczny; zmianę wewnątrz nas spowodowali Papież i "Solidarność".
Papież nie zadekretował nam wolności ani też nie zmobilizował na naszą obronę wojsk niebieskich. Był pierwszym, był jedynym Polakiem obdarowanym pełnią wolności, całą wolnością. Otrzymał wolność fizyczną jako zwierzchnik Kościoła Powszechnego i wolność duchową jako namiestnik Chrystusa. I tę wolność ku nam obrócił, tę wolność nam okazał, tą wolnością nas olśnił, ujawniając całą nędzę wolności pozornej. Były to tylko słowa, ale mające moc ewangelicznego "effeta!" lub "weź swoje łoże i chodź" lub "nie umarł brat twój, ale śpi".
To ruch "Solidarność" był czymś więcej niż słowem — próbą sięgnięcia po całą wolność, wywalczenia jej siłą biernego oporu i zorganizowanej woli. Można dziś aż do wysuszenia gardła dyskutować o błędach "Solidarności", powtarzać w rozmaitych wariantach znany zarzut, że "mogąc zyskać trochę, straciła wszystko", można ubolewać nad bezrozumnym rozbudzaniem w masach nadziei politycznych i gospodarczych, na których spełnienie żadnych szans nie było, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że była to dopiero eksplozja. Eksplozja emocjonalna, która nastąpiła w warstwach najmniej zdolnych do politycznego rozumowania i wyłaniania grup kierowniczych; eksplozja patriotyzmu i resentymentów, gniewu i zapału, której siłę mógł mądry rząd obrócić na dobro kraju i wesprzeć się na niej w kryzysowej sytuacji. W 1980 roku powstała w Polsce historyczna szansa stworzenia konstruktywnej większości. Została zaprzepaszczona, ponieważ leninowska partia ma w każdej swojej komórce zakodowany nakaz niszczenia i dezorganizowania większości.
Znam też argument strony przeciwnej, że ta większość, gdyby jej pozwolić zorganizować się na dobre, nie dałaby się sprowadzić na grunt politycznego realizmu… Jako masa pewnie nie, ale pod przewodnictwem partii politycznej, która powinna była się z niej wyłonić jako uczestnik nowej koalicji rządowej? Nad tym jednak również można dyskutować bez
Strona:Andrzej Kijowski - Ethos społeczny literatury polskiej.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.