kowoż to poprawianie było nieudolne i znać szwy partacza. Ponieważ w II, 4 Józef z Marją dążą od Nazaretu, przeto wedle owego korektora i wyjść z niego musieli. A więc w 1, 26 dopisuje: „do miasta galilejskiego, któremu imię Nazaret”.
Przypuszczenie to, oparte wyłącznie na rekonstrukcji astralnej owych ustępów Łukaszowych, zyskuje bardzo ważne poparcie ze strony źródłowej krytyki tekstów. W pomnikowem dziele Hermana von Sodena „Die Schriften des Neuen Testaments in ihrer ältesten erreichbaren Textgestalt” (dotąd ukazały się dopiero trzy części tomu pierwszego) znajduję na str. 1320, iż w sławnym Kodeksie Bezy słowa „któremu imię Nazaret” wcale się nie znajdują, na str. 1338 zaś, że mowa jest o mieście „Galilea”! Takie chwianie się tekstu uchodzi zawsze za wstawkę.
W ten sposób powstała owa sprzeczność pomiędzy ewangielją Mateusza i Łukasza. Korektor nie rozumiał pielgrzymki Marji i Józefa. Brał to po ziemsku. U Mateusza jest dobrze. Jezus rodzi się w Domu Chleba (w kraju płodności) a mieszka w Domu Nazira (w kraju wstrzemięźliwości). W obu wypadkach nie jest to fakt realny, ale mistyczny, „aby” to a to się spełniło. U Łukasza Dom Chleba, czyli Panna, wędruje, a dążyć od Domu Nazira, to jeszcze wcale nie znaczy mieszkać w nim. W ten sposób niknie doniosła sprzeczność pomiędzy relacją Mateusza a Łukasza i to jest bardzo a bardzo ważna okoliczność.
Nie przesądzam zresztą, czy Łukasz był rzeczywiście autorem ewangielji swego imienia, czy też tylko jej głównym redaktorem, czy wreszcie tak opracowywał starsze motywy, jak to podobno robić miał Szekspir. Nie to mnie w tej chwili interesuje. Bo żadnej nie ulega wątpliwości, że człowiek, który owej ewangielji dzisiejszą formę nadał, stał na wysokości czasów swoich i zbrojny był we wszystkie zasoby literackie, estetyczne i astrologiczne.
Jego ewangiełja jest szczególnego rodzaju palimpsestem. Natury proste, grube, ziemskie, mają opowieść fantastyczną o cudach. Natury wyższe, lotniejsze, bardziej duchowe, znajdują pod wierzchnią powłoką fantastyczności lad astralny, cały systemat, pole do poważnych rozmyślań. Tylko genjusz,
Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/243
Ta strona została przepisana.