Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/287

Ta strona została przepisana.

Pawła wcale się nie zachowuje jak świadek naoczny życia Jesusa, ale jak świadek jego bóstwa.
Powieściowy charakter ewangielji myli nas. Ale czytajmy Listy, te stanowczo najstarsze dokumenty. Piotr całkiem inaczej imponowałby Pawłowi, gdyby on Paweł, z Szawła w Pawła, niesłychanego gorliwca zmieniony, wiedział, iż Jezus był postacią realną i że Piotra łączyły z nim stosunki osobiste.
On go tak traktuje, jak dzisiejszy ksiądz-misjonasz rezydującego w Rzymie papieża. Dopiero po trzech latach od chwili nawrócenia wybiera się do niego i bawi czternaście dni. Byłoby to sprzeczne z psychologją żarliwej a żądnej szczegółów wiary, gdyby Paweł istotnie tak opieszale dążył do ŚWIADKA NAOCZNEGO, on, płomień gorejący!
Paweł w Listach swoich, kilkakrotnie wspominając o wizji Jezusa, ani słowem nie mówi o tem, co mu Piotr, gdyby był naocznym świadkiem, mógł naopowiadać. Gdybyśmy mieli do czynienia nie z wyznawcą, ale z człowiekiem jako tako wrażliwym, Listy jego byłyby przepełnione szczegółami bolesnej męki i tragicznego zgonu tego, który stał się NOWEM ŚWIATŁEM.
Pfleiderer powiada, jak wspomniałem, że Paweł wiedział o Jezusie „blutwenig”. Ależ zetknął się nareszcie z Piotrem. Czy i ten wiedział „blutwenig”?
Bezwarunkowo.
Czy nie interesował się? To byłoby nieprawdopodobne, potworne, urągające naturze już nie apostoła, ale człowieka. I to człowieka prostego a poświęcającego się, doświadczonego w metodach misyjnych!
Paweł i Piotr postępują niemal identycznie, różni ich postępowanie tylko temperament. Są to misjonarze, kaznodzieje, etycy, agitatorzy.
Gdyby Piotr był świadkiem naocznym, Paweł oprowadzałby go i tłumom pokazywał, wołając: patrzajcie, ten go widział, nie w wizji, ale cielesnego, ziemskiego, jadł z nim, sypiał z nim, chodził za nim wszędzie, ostatnie zlecenia od niego otrzymał...
Mglista, niejasna, bierna postać PIOTRA z Listów świadczy wymownie, iż był to tylko Piotr z Piotrów.