Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/318

Ta strona została przepisana.

nie stąpić na miejsce dawnego Sanctissimum, więc nie pamiętają, by to miejsce oznaczała skała, znajdująca się przecież nie na dziedzińcu, ale we wnętrzu świątyni. Patrz także „Cywilizacja pierwotna”, j. w. t. II, str. 170, o „bóstwie rządzącem górą”.
Str. 17. Bóstwa starożytnego Wschodu jako pojęcia, zdanie Wincklera, p. jego „Himmels- u. Weltenbild der Babylonier”, Lipsk 1903, J. C. Hinrichs, str. 68, na str. 10:,,Es waere voellig falsch, in ihren Goettern nur die Gestirne — Mond Sonne, Planeten u. s. w. — zu erblicken. Die Gottheit ist auch ihnen eine geistige Macht, die sich nur in den einzelnen Theilen der Schoepfung, im Walten der Natur und in allen Erscheinungen der sinnlichen Welt offenbart”. — „Że istniał wcześniej jako Bóg... by mniemanie takie dało się dłużej piętnować jako HYPOTEZĘ”. Gdy nawet tak poważny organ, jak „Revue de l’histoire des religions” (Annales du musée Guimet) o niepospolitem studjum amerykańskiego profesora W. B. Smitha „Der vorchristliche Jesus” w recenzji Eugenjusza Picarda zawyrokował: „Il ne nous est possible de voir dans ses conclusions autre chause que des hypothèses absolument gratuites” (Septembre — Octobre 1908, str. 239), „Nie możemy w jego konkluzjach widzieć nic innego prócz bezzasadnych hypotez”, to profesor Artur Drews z Karlsruhe w swej pracy „Die Christusmythe” (Jena 1909, str. XII. 190), na str. VII pisze wręcz przeciwnie: „Smith hat in seinem Werke „Der vorchristliche Jesus” ein so helles Licht auf eine Anzahl wichtiger Momente bei der Entstehung des Christenthums geworfen und so manche Punkte aufgeklaert, die uns einen tieferen Einblick in den wirklichen Zusammenhang der Ereignisse gestatten, dass wir jetzt anfangen, in dieser Beziehung wirklich klar zu sehen”, „Smith w dziele swem „Jezus przedchrześcijański” rzucił snop tak jasnego światła na szereg ważnych momentów powstania chrześcijaństwa i tyle punktów wyjaśnił, dzięki czemu możemy głębiej wejrzeć w istotny związek zdarzeń, że pod tym względem poczynamy istotnie lepiej rzeczy widzieć”. Wykazuje na str. 132, że się szczególna odgrywa komedja (halb komisches, halb trauriges Schauspiel): „najpierw odbiera się drogą krytyki wszelką wartość ewangieljom jako źródłom do tego stopnia, że dla historycznego Jezusa nic właściwie nie zostaje, i wtedy nagle odrzuca się oręż, którym się wojowało, domagając się od czytelnika, by chwili nie wątpił w ludzką egzystencję Jezusa, przyczem się apeluje do zdrowego rozumu, religijnego uczucia, HISTORYCZNEGO SUMIENIA, ze wzniesionemi oczami hymn piejąc na cześć Jezusa”. Drews kończy powściągliwie: „Man unterdrueckt ein starkes Wort“, „nie chce się tu silnego słowa wygłosić“ — przeciwko tego rodzaju metodzie. — Chrystus wiary i historji, p. Otto Pfleiderer „Das Christusbild des urchristlichen Glaubens”, Berlin 1903, str. 116, na str. 4.
Str. 18. Psychologja rozwojowców. Mówiąc o „psychologji nowych pokoleń, niepodobna pominąć milczeniem poglądów jednego z największych mistrzów owych pokoleń i twórcy teorji ewolucji, wielkiego