również ślady tego, czem ów bóg kiedyś był. Oto pierwiastki, z których w ciągu długich epok się rozwinął, nim przybrał klasycznie piękną postać Zeusa z Otricoli. Tak embryologja ukazuje nam u płodu ludzkiego szpary skrzelowe lub ogon a następnie anatomja porównawcza ślady zanikające uzębienia zwierzęcego w dziąsłach dziecka, niekiedy małpokształtne nogi, niezwykłe uwłosienie na całem ciele i t. p.
Byłby to jednak błąd, powiada Hugo Winckler, gdybyśmy mniemali, że tak wysoko w cywilizacji posunięte narody, jak Egipcjanie lub Babilończycy, istotnie za bóstwa uważały człekokształtne zwięrzęta lub ciała astralne. Przeciwnie, bóstwa już są istnieniami abstrakcyjnemi, tylko pozostały na nich ślady pochodzenia. Duch Święty jest dla chrześcijanina POJĘCIEM a nie GOŁĘBICĄ, tak samo Chrystus POJĘCIEM a nie BARANKIEM. Błędem byłoby tylko uważanie tych symbolów za przypadkową analogję, lub zwroty literackie piśmiennictwa religijnego. Są to FORMY PIERWOTNE, za pomocą których kreślić możemy linję rozwoju pojęć.
Metody nauk nowoczesnych, zastosowane do badań nad Jezusem, dadzą wyniki wprost nieoczekiwane. Pokaże się, że raz jeszcze na nim klęskę poniesie euhemeryzm, który w bogach każę doszukiwać się tylko apoteozy ludzi. Błędu tego dziś nikt już nie popełnia względem Zeusa, Pallas Ateny, Dyany, Marsa, Junony, Marduka, Tammuza, Jehowy, Allaha, ale popełnia jeszcze względem Jezusa. Bezwzględnie pewna historyczność jego bóstwa wywróci rzekomą historyczność jego człowieczeństwa, które pozostanie tylko CZŁOWIECZEŃSTWEM POJĘCIOWEM. Słusznie mówi Pfleiderer, iż należy odróżnić Chrystusa wiary od Chrystusa historji. Na pozór wyda się niemożliwem, by dało się udowodnić, że ktoś jako człowiek nie istniał, co jednak nauka nieraz już przeżyła; zbyt jednak dużo nagromadziło się dowodów, że istniał wcześniej jako Bóg zarówno w swej osobie psychicznej, jak i w swym rodzie, z którego szedł, by mniemanie takie dało się dłużej piętnować jako „hypotezę“. Odwrócą się nawet całkowicie określenia naukowe: gdy niczem nie uzasadnioną hypotezą przez długi czas zwano jego boskość, teraz na niczem nie opartą
Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/33
Ta strona została skorygowana.