hypotezą, prócz wielowiekowej sugestji, okaże się jego człowieczeństwo.
A jako w okresie, gdy zwano całą naturę „bydlęctwem“ i wynoszono człowieka na stanowisko w całym wszechświecie wyłączne a on na tem duchowo nic nie zyskiwał, dużo natomiast tracąc i dopiero wtedy prawdziwie błysnął genjuszem, gdy się z naturą pojednał i ją uczcił, tak też i Jezus tylko na majestacie zyskać może, gdy poniżane tak długo jego kosztem CUDZE BOGI na swoje piedestały wrócą i w słonecznych rzędach obok niego staną.
Psychologja nowych pokoleń, dorósłszy do bezstronnego badania jego PRZEMIAN, zorjentuje się przedewszystkiem w psychologji pokoleń dawniejszych, które nie były jeszcze zdolne do krytycznego rozpatrywania źródeł i które nie uznawały przemian gatunków organicznych a cóż dopiero przemian gatunków bożych!
Określenie stosunku psychiki badacza do przedmiotu badania jest pierwszym czynem naukowym, od którego wszelka praca zacząć się musi. Dopiero wtedy można ocenić należycie stosunek do tego przedmiotu psychiki pokoleń dawniejszych. Gdy dokonana została rzecz pierwsza, przejść można swobodnie do rzeczy drugiej. Zorjentowawszy się w psychologji własnej jako ROZWOJOWCÓW, rozpatrzymy się w psychologji TRADYCJI EWANGIELICZNEJ. Niech Syn Nauki zbada, jak myślał Syn Legendy.