Kiedy syn Legendy wziął nareszcie do ręki Ewangielje, aby dotrzeć bezpośrednio do źródła Objawienia i aby u tego źródła poznać SŁOWA PANA bez pomocy egzegetów i komentatorów, ale własnym rozumem i własnem sercem, wtedy spostrzegł ze zdumieniem, iż autonomja rozumu i autonomja serca zaraz na wstępie gorzki podaje mu owoc.
Był głęboko przekonany, że Ewangielje zawierają PRAWA MORALNE. Wierzył, że owe prawa są ujęte w pewien systemat spoisty, logiczny, jednolity, prosty i przejrzysty, nie budzący żadnych wątpliwości. Mniemał, że jest tam zawarta NAUKA CHRYSTUSA, że ta nauka jest jedna, jedyna i jednolita.
Ale bez aparatu nowoczesnej krytyki i nowoczesnej uczoności przekonał się, że na każde niemal twierdzenie znaleść może przeciwtwierdzenie. Że jedna wskazówka wyklucza drugą. Że jeden przepis jest bezwarunkowo zaprzeczeniem przepisu drugiego. Że roi się od sprzeczności i że sprzeczności tych nie usunie żadna dyalektyka.
A sprzeczności te zachodzą nietylko pomiędzy tem, co za słowa Jezusa podaje Mateusz, a tem, co podaje Marek, lub Łukasz, lub Jan, lecz w każdej relacji poszczególnej czy to Mateusza, czy Marka, czy Łukasza, czy wreszcie Jana, piętrzą się owe sprzeczności na sprzecznościach i żadnej na to niema rady.
Oto dla przykładu szereg sprzeczności, zawartych jedynie w Ewangielji wedle Mateusza.
Strona:Andrzej Niemojewski - Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych.djvu/46
Ta strona została przepisana.
3. KONTRADYKCJE EWANGIELICZNE.