oderwani a wyłącznie pełni Ducha Świętego, jeżeli wykazywali podobną literackość. Cały wstęp do Ewangielji Jana jest haftowany na krosnach Filona Aleksandryjskiego, twórcy teorji LOGOSU, czyli SŁOWA. Arystoteles zalecał, abyśmy względem bliźnich tak się zachowywali, jak pragnęlibyśmy, by oni zachowywali się względem nas. Zasada ta obowiązuje niemal u wszystkich moralistów starożytności od Pittakosa do Izokratesa i od Izokratesa do Hillela. U Mateusza czytamy: „Niechaj mowa wasza będzie: tak, tak; nie, nie” (V, 37). W zbiorze aforyzmów talmudycznych rabina J. Sterna „Lichtstrahlen aus dem Talmud” taki sam znajduje się aforyzm: „Niech twoje tak, będzie tak, a twoje nie, będzie nie”. A dalej: „Sądź swego bliźniego zawsze pobłażliwie”. Wedle „Nabożnej antologji”, ułożonej przez Moncure D. Convay’a znajdują się w Talmudzie następujące moralne napomnienia: „Kto spojrzy pożądliwemi oczami na żonę bliźniego, tego należy traktować jak cudzołóżcę”, „Nim wyciągniesz źdźbło z mego oka, dobądź pierwej belkę z własnego” etc.
Wielkie epoki kodyfikacyjne i literackie różnych piśmiennictw często zbiegają się ze sobą. Jest to niezawodnie związane z warunkami ogólnie historycznemi i specjalnie technicznemi. Tak samo zbiega się epoka powstawania Talmudu i Ewangielji. Istnieć tedy musiały wzajemne na siebie wpływy. Wtedy też bezwarunkowo SŁOWO górowało nad ŻYCIEM i prawdopodobnie niewiele lub wcale o nie nie dbało. Słowo stawało się mistrzem życia a nie życie mistrzem słowa.
Ale gdy w Talmudzie czytamy przed każdą sentencją „rabbi Eliezer powiedział”, „rabbi Johanan powiedział”, „rabbi Jakób powiedział”, gdy w Listach mówi Piotr, Paweł, Jan, Jakób, w Ewangieljach już wszystko to mówi Jezus. Powieść ewangieliczna wchłaniała w siebie wszystkie pierwiastki i zdobiła niemi postać Jezusa.