Strona:Andrzej Stopka Nazimek - Sabała.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.
XX.[1]

S

Sét ràz — prosem piéknie ik miłości — budàrz na zàrobek do miasta.
Zracno już było, ale ze miàł zaruconom cieślice i świder bez ramie, toz to, co krocý, to mu świder o cieślice zwoni — haj.
Usłysàła zwonienie śmierzć, co na Bańkowkach, hłopa brała i wyskocýła na dróge jako starà baba ku niemu, stowarzýsowała sie ś nim i idzie dołu drogàmi — haj.

Hłop, ze był mądry gazda, poznàł zaràz śmierzć i myśli, jako sie jej pozbyć mà. — Nie wielo myślący, kie przýśli tymcase do Biàłego Donajca, sjon hłop świder z ramienià i wzion wiertać dziure do wiérby, pokiela nie wywiertàł, a pote zaziéra do niéj.

  1. Bajkę tę spisał już H. Sienkiewicz pt. »Sabałowa bajka«, jednak dla lepszego zrozumienia niewładających gwarą góralską, zmuszony został poopuszczać różne charakterystyczne, góralskie wyrazy. Tu umieszczona jest w gwarze. Znana ona jest na całem Podhalu.