Przędza jego opowiadania, snuta oryginalnie z bogatej wyobraźni, dała nam jakie takie pojęcie o życiu ludu górskiego w dawniejszych czasach, kiedy tu jeszcze nie zaczęli zaglądać badacze przyrody, turyści, chorzy i zanim Zakopane stało się wreszcie letniem mieszkaniem Polaków.
Dziś na cmentarzu zakopiańskim znajdzie turysta dwie opodal siebie leżące, skromne mogiły Chałubińskiego i Sabały; dwóch ludzi, których serca tak silnie ukochały Tatry i wszystko co nasze, tak żywo i wesoło biły dla nich.
Pamięć o nich nie zaginie, póki to państwo podniebnego orła zwiedzać będą goście i szukać tu wytchnienia po pracy całorocznej.
Gwarę dwóch mogił zrozumie kiedyś zimna dla poezyi ludowej ludzkość, oceni należycie, a zebrawszy wśród górali okruchy tego, co Sabała czuł, opowiadał i grał, przyswoi sobie, uszlachetni i zawtóruje kiedyś halnemu wiatru, co ponad ich mogiłami śpiewa wiosną i jesienią starą Sabały piosnkę tak silnym głosem, iż trzęsą się od niego w swoich posadach drewniane chatki góralskie.
Oj, zahucàły góry,
Oj, zahucàły lasy,
Oj, ka sie popodziàły
Oj, nàse dàwne càsy.
(Melodya Nr. 7).