Strona:Andrzej Stopka Nazimek - Sabała.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

Teraz dopiero występuje Sablik na widownię poważnej i rzeczywiście pożytecznej, zaszczytnej, a mającej obszerniejsze znaczenie, pracy.
Znał każdą kryjówkę, każdy szczyt, każdą przełęcz i grzbiet górski, każdą pyrć i mógł się po niej swobodnie poruszać, choćby gęsta mgła zasiadła całe przestrzenie.
Tę tak dokładną znajomość gór, nabytą podczas długoletniego kłusownictwa, wyzyskał teraz, by pokazać znakomitemu znawcy wszystkie skarby przecudnych widoków.
Śmiało można powiedzieć, że Chałubiński odkrył Zakopane dla Polaków, a nawet dla całego świata, ale tem śmielej twierdzić można, że Sabała odkrył piękność Tatr dla Chałubińskiego.
Bez niego na takich wycieczkach, jakie przedsiębrał Chałubiński, trudnoby się było obejść. Sabała był na nich nieodstępnym towarzyszem i pozyskał sobie jego zaufanie i względy, a nie omyliłbym się, gdybym powiedział — przyjaźń.
Całą zimę nie można było w środku Zakopanego zobaczyć Sablika. Zagrzebawszy się, jak niedźwiedź, w swej chałupinie w Kościelisku, robił zbójeckie noże, lub inne rzeczy, by w lecie mieć co podarować Chałubińskiemu, jego przyjaciołom i znajomym. Prawie nie opuszczał swej chałupy i zdawał się zapominać powoli, grzejąc