Strona:Andrzej Strug-Pokolenie Marka Świdy.djvu/194

Ta strona została skorygowana.

w żołnierskiej przestrzelonej piersi. Mgła spadła na oczy i przesłoniła wizję.
Gdy się ocknął, siostra Rena siedziała przy nim ze spokojnym swoim, dobrym uśmiechem. Coś sobie przypominał, chwytał coś i gubił. Niedowierzał, pytał oczami. Aż siostra wzięła jego wychudłą, bezwładną rękę i położyła mu ją na piersi. Poczuł coś pod palcami — spojrzał. Pobladł. Na błękitno-czarnej wstążeczce krzyż Virtuti Militari.

VI

Pokój.
Nareszcie rozwiązane są ręce narodu. Po cudzie zwycięstwa nadchodzi pora spokojnej pracy. W twórczem natchnieniu szybko zmaleją trudności, klęski, kłopoty i niebosiężne zwały zaległych robót. Wnet urosną dusze, radość nowej wiosny przepełni serca. A gdy łąki i pola zaśmieją się zielenią, kiedy wyjrzą dziecięce listeczki, objawi się w narodzie młodzieńczy cud rozkwitu — na podziwienie świata Wierzyli temu poeci i tak samo pisały gazety. Surowemi słowy żegnano pierwszy najtrudniejszy okres. Wypominano sobie wszystko jeszcze raz, aby nareszcie zapomnieć, jak tam było. Już zapomniano. Teraz wszystko na nowo! Umacniano się w tem z trybuny sejmowej, na wiecach, na uroczystych akademjach, w przerozmaitych kazaniach, orędziach, uczczeniach, plakatach, ulotkach. Wielu grzeszników ślubowało poprawę i lało łzy kro-