Strona:Andrzej Strug - Dzieje jednego pocisku.djvu/218

Ta strona została przepisana.

Ideę i organizację „Pięciu mętnych“ przywiózł z Białegostoku do Szlamowiec przed dwoma laty ostatni, ocalały z pogromu partji, Izrael Miński, który w Szlamowcach miał rodzinę. Pobity, storturowany, nawpół żywy, przez cudowny zbieg okoliczności uszedł sądu polowego i dowlókł się do miasteczka. Pożył już niedługo, ale przed śmiercią zdołał pozyskać dla swojej idei kilka jednostek. Jeno snać kolby sołdackie uszkodziły przenikliwy rozum straceńca-anarchisty, jeżeli powierzył swoją naukę w takie ręce. Był on bowiem, jak i znana szeroko a krwawo partja „Pięciu mężnych“, z rodu tygrysów — a zastępstwo powierzył jak gdyby szczurom. Dopomógł on jedynie kilku złodziejom do połączenia się w jedną organizację, którzy przedtym działali osobno. Umarł Izrael Miński w ostatniej nędzy, wspominając starych, rozstrzelanych towarzyszy i marząc o czynach odnowionej partji. Została po nim solidarna banda opryszków, która zachowała starą nazwę żydowską, a zresztą niczym, chyba sprytem i siłą, nie wyróżniała się z pomiędzy wielu grasujących podówczas po kraju kup bandyckich.
„Pięciu mężnych“ było to około dwudziestu dusz złodziejskich — żydowskich i polskich, które we wzorowej zgodzie i bez żadnych antagonizmów rasowych pracowały nad eksploatacją finansową ówczesnych zawiłych stosunków.
Sytuacja ta ustaliła się na dobre, przyzwyczaili się do niej wszyscy i zamożność firmy „Pięciu mężnych“ tudzież szlamowieckiego naczelnika stra-