Strona:Andrzej Strug - Jutro.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.
158

dyś, w rozgwarze życia, w pełni sił i woli. Ten czyn musi się wypełnić do ostatka, aby był sobą, aby został na świecie na zawsze pomiędzy ludźmi, czyniącemi życie. Teraz zrozumiał dopiero, że jeszcze żyje, że jego rola nieskończona, choć zakończy się zaraz. Wobec samego siebie powiedzieć ma swoje ostatnie wyznanie. Ludzie niechaj sobie wiedzą, że zginął mężnie. Tego dość dla świata, dla towarzyszy, dla wrogów. Jednak nie wystarczy to — by czyn był sobą, by tym był, za co się podaje. W samotności swego wewnętrznego istnienia niechaj będzie czysty. Niechaj nie będzie skazy tam, dokąd nikt nie zajrzy: wyznaj, wyznaj sam przed sobą!
Już wiedział, czego od siebie żąda. Był niespodziewanym ten rozkaz. Wydał mu się dziwacznym, formalistycznym, był jakby przywidzeniem, niegodnym tych ostatnich chwil. Był jak gdyby zapytaniem przedśmiertnej