Strona:Andrzej Strug - Jutro.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

Jestem obowiązany zwrócić pańską uwagę, — dodał żandarm, — że termin przepisany na kasację minął, ale ma pan jeszcze prawo do podania prośby o ułaskawienie na najwyższe imię. Czuję się w obowiązku zaznaczyć, że z tym należy się śpieszyć, nie tracąc ani jednej chwili. Natychmiast należałoby wysłać depeszę terminową do kancelarji jego cesarskiej mości. O ile wiem, pan polecił swemu adwokatowi, aby tego nie czynił. To jest rzecz pana. Ale teraz może się pan rozmyślił. Jutro może być już za późno. — Nie mam zamiaru podawać żadnej prośby. — To rzecz pańska. Dobranoc. Żegnam pana. — I odprowadzono go do celi.
W tym wszystkim nie było nic nadzwyczajnego. Zwyczajnie minął cały dzień wczorajszy.
Rzecz nowa stała się dopiero dzisiaj rano, gdy go wezwano do kancelarji i wprowadzono do jakiegoś pustego pokoju, gdzie były