Strona:Andrzej Strug - Z powrotem.djvu/174

Ta strona została przepisana.

— Tylko za co dziadowina będzie odpowiadał? Przecie on chyba na niczem się nie rozumiał?
— Rozumiał, nie rozumiał, zawsze sprawie dobrze się zasłużył. Serca ludzkie pokrzepiał...
— Z przejęciem grał wielkiem. Oj, stary to socjalista, ja wam powiadam, stary!
Tego tylko nie powiadano. że każda sprawa wielka i każda sprawa święta. i każda sprawa. do której świat należy. wszędzie znajduje sługi swoje. Myśliciele jej drogi wytykają. bohaterowie oddają za nią życie. tłumy ludzkie są jej ramieniem tęgiem i młotem. kującym...
A są i tacy. którzy bez myśli i woli są sprawy narzędziem. Podobni ptactwu niebieskiemu roznoszą oni nasiona drzewa żywota po wszej ziemi. bez zasługi zasłużeni i cierpiący bez winy.

KONIEC.