.. wyobraźnią starała się przeczuć, czy nieszczęsny stary człowiek pragnie jej towarzystwa, czy też woli być sam. Gotowa śpieszyć każdej chwili z czytaniem, lub z pogawędką, spędzała tak wiele nocy na czuwaniu, szczęśliwa, gdy mogła choć czasami swoją osobą odpędzić troskę od bezsennego łoża.
Wogóle, żyjąc pod jednym dachem od lat kilkunastu, rozmawiali ze sobą bardzo mało. Ludzie postronni zwykle mawiali, że dwoje starych nie lubi się wzajemnie i że tylko wskutek czysto zewnętrznych okoliczności żyją pod jednym dachem.
W ich wzajemnym stosunku od trzydziestu kilku lat, od chwili pierwszego poznania tkwiła tajemnica, nieznana światu, wiadoma dobrze tylko im obojgu. Kiedy młody pan Jan Niemczewski szedł do powstania, był on narzeczonym starszej siostry panny Ignacji. Odtąd datuje się jej dramat życiowy. Z tą tajemnicą w sercu przetrwała ona straszny rok powstania, sąd wojenny nad ukochanym człowiekiem i rozstanie na długie, długie lata. Była aniołem pocieszycielem zbolałej siostry. Ona to stanęła mężnie do wojny z całą rodziną i po kilku latach wywalczyła dla siostry pozwolenie na wyjazd na Syberję do narzeczonego, który, skazany na piętnastoletnią katorgę łamał rudę w kopalniach Nerczyńskich. Odtąd żyła tylko listami z Syberji, cała oddawszy się opiece nad losem tych dwojga. Przesyłała im pieniądze, książki, gazety, pisywała nieustannie listy i sprawiła to, że pomimo oddalenia i rozłąki rozpoczęło się między ich trojgiem
Strona:Andrzej Strug - Z powrotem.djvu/73
Ta strona została przepisana.