i brzydzę się nimi na wieki, nie dla bojaźni piekła, ani dla utraty nieba, lecz dla Ciebie samego, żem Cię, najwyższe dobro wiecznego kochania godne, najnieszczęśliwszy grzesznik obraził; kocham Cię nadewszystko stworzenie i nigdy obrażać nie chcę. Nie pamiętajże na przeszłe nieprawości moje, a racz przyjąć do łaski Twojéj duszę moję. Teraz zaś, gdy tę drogę krzyżową, krwawymi Jezusa śladami wydeptaną, wielorakimi odpustami ubogaconą (których pragnę dostąpić) chcę na większą cześć i chwałę Twoję odprawić, z największą do Ciebie wzdycham pokorą: spuść pomoc z nieba, wspomóż łaską Twoją, daj hojne w tę drogę świętą błogosławieństwo. Amen.
STACYA I.
Jezus na śmierć potępiony.
Po wielu krzywdach i obelgach Pana
Zawziętość ludzka stawia przed tyrana;