wsiędziesz, *
I na ogromnym smoku jeździć będziesz.
Słuchaj co mówi Pan: Kto mię miłuje *
A ze mną sobie szczerze postępuje, *
Ja go też także w jego każdą trwogę *
Nie zapamiętam, i owszem wspomogę.
Głos jego u mnie nie będzie wzgardzony, *
Ja z nim w przygodzie, odemnie obrony *
Niech pewien będzie, pewien i zacności, *
I lat sędziwych, i mej życzliwości.
Pieśń w każdém utrapieniu.
Do ciebie Panie pokornie wołamy *
Łzy wylewając serdecznie wzdychamy. *
Racz na nas wejrzeć z nieba wysokiego, *
A racz pocieszyć człowieka grzesznego.
Któregoś Panie zbytnie umiłował, *
I krwi najświętszéj przelać nie litował, *
Acz miecz twój srogi bardzo się rozszerzył, *
By złości nasze swą srogością zburzył.
Lecz nic nie dbamy, w złościach naszych trwamy, *
Jednakże Panie ku tobie wołamy: *
Byś złości nasze łaskawie przebaczył, *
A gniew swój srogi pohamować raczył.
Użycz łaski twéj ku upamiętaniu, *