nieba stawa tu w momencie. *
W téj Hostyi jesl Bóg żywy, *
Choć zakryty lecz prawdziwy.
Jak wielki cud Bóg uczynił, *
Że chleb w ciało swe przemienił, *
A nam pożywać zostawił, *
Chcąc, aby nas przez to zbawił.
Święty, mocny, nieśmiertelny, *
W Majestacie swym niezmierny! *
Aniołowie się lękają, *
Gdy na jego twarz patrzają.
Wszyscy niebiescy duchowie, *
Lękają się i królowie. *
Niebo, ziemia, ani morze, *
Pojąć, co jest Bóg nie może.
Żaden z wojska Anielskiego, *
Nie dostąpi nigdy tego, *
Czego człowiek dostępuje, *
Ciało i Krew gdy przyjmuje.
Jam nie godzien Panie tego, *
Abyś wszedł do serca mego. *
Rzeknij tylko słowo twoje, *
A tém zbawisz duszę moję.
Kłaniam się tobie samemu, * Bądź miłościw mnie grzesznemu. * Niechaj żyję z tobą Panem, * Aż na wieki wieków. Amen.
Rzućmy się wszyscy społem, *
Uderzmy w ziemię czołem; *
Dając pokłon Najwyższemu, *
W Sakramencie ukrytemu *
Bogu naszemu.
Wszak pod utratą nieba * Wierzyć każdemu trzeba; * Że pod temi przymio-