Strona:Anna Zahorska - Trucizny.djvu/11

Ta strona została przepisana.

— Chodź do szeregu, Wasilewiczówna, Anastazja-Apostazja.
Ania stanęła w parze, ale protest i niechęć odbiły się na jej twarzy.
Wesoły zastęp z kijami i plecakami wracał do miasta. Rumiana radość płonęła na ich policzkach. Chmurna wlokła się tylko w ostatniej parze Ania.
Ksiądz i drużynowa z ożywieniem rozmawiali po cichu, często spoglądając na Anię.