Strona:Anna Zahorska - Trucizny.djvu/215

Ta strona została przepisana.

rządny, ty miasto! Miejsce ukrzywdzenia dla bezdomnych i nieszczęśliwych.
Załkał sucho i usiadł. Białecki poczuł, że jest ktoś od niego niesczęśliwszy, bo ma, duszę napiętnowaną straszną pieczęcią. Objął włóczęgę ramieniem. Połączył ich mocny uścisk nędzy.