Strona:Anna Zahorska - Trucizny.djvu/237

Ta strona została przepisana.

— Ożenię się.
— Zaraz jutro pójdziesz do popa?
— Zaraz jutro pójdę do popa.
Kiedy odchodził, spojrzał na ikonę w pozłacanej ryzie nad łóżkiem panny Antoniny.
— Daj mi to, żebym zapomniał Matkę Boską Ostrobramską i do takiej oto modlić się nauczył — bluznął, jak krwią z rany.
Panna Antonina zdjęła i podała mu ikonę.